środa, 23 listopada 2016

326/366

Poniedziałek domowy. Z rozpędu wyprałam trzy pralki prania, umyłam okna i poczułam się bardzo zadowolona. Wieczorem rozpaliłam nowy zapach w kominku zapachowym: Ebony&Oak. Podeszłam z rezerwą bo miał być świeży, drzewny, leśny co w mojej zapachowej wyobraźni przekładało się na jakiś odświeżacz toaletowy o aromacie sosny. No ale kupiłam bo urzekło mnie zdjęcie na tarteletce:) Jakież było moje zdziwienie kiedy sypialnię wypełnił cytrusowy, słodki i zarazem świeży zapach. Dziwny, inny ale niesamowicie intrygujący.

Ale najważniejsza i najpiękniejsza z tego dnia była możliwość zakreślenie w kalendarzu (na nowy rok) daty oznaczającej przyjazd G. Ach! Och!:)

1 komentarz: