wtorek, 1 listopada 2016

306.2016

01/11 - rano razem z synem nr1 i tatą obeszliśmy cmentarz w M. roznosząc kwiaty
           i zapalając znicze. W tym roku bardzo zadaniowo i prawie bezrefleksyjnie,
           za to lżej. Po południu syn nr1 upiekł kurczaka nadzianego na butelkę
           jabłkowego somersby, do tego pieczone ziemniaki i skarmelizowane
           jabłka. Mięso pyszne, soczyste i delikatne. Od południa pada deszcz,
           a ja pod kocem, oglądając film całkiem dobrze znoszę małe wyrzuty
           sumienia, że nie pojechałam na tutejszy cmentarz.
           Upiekłam ducanowy sernik, chleb i klops :)

3 komentarze:

  1. pamiętam, jak moja mama piekła kurczaka na puszce z piwem. matko, ilekroć otwierałam piekarnik to nie potrafiłam przestać się śmiać jakaś taka wesołość mnie ogarniała:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale z jakiego powodu ? Tej kury nadzianej na puszkę ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tak:) to mi się jakoś kojarzyło z Jasiem Fasolą, że ta kura taka w pionie w tym piekarniku:)

    OdpowiedzUsuń