piątek, 11 listopada 2016

314.2016

09/11 - spadł śnieg. ta biała, cienka pokrywa, oszadzone drzewa
           dobrze na mnie działają, uspokajająco. Wirujące płatki wieczorem
           w świetle latarni przenoszą w jakieś bajkowe, przyjemne obszary
           wspomnień lub fantazji. Do tego dziecięcy zachwyt syna nr2 mocno
           w opozycji do ćwiekowanej obroży na jego szyi :)
           Najlepszy był czas, kiedy po bardzo długiej przerwie udało nam się
           z eM. popisać trochę na FB :)

1 komentarz:

  1. śniegu zazdroszczę bo widziałam, że to nie śnieżek i taki szron poranny ale konkret! (znaczy widziałam na fotkach z Podlasia).
    oj, ja też się ucieszyłam z tej rozmowy:*

    OdpowiedzUsuń