09/11 - spadł śnieg. ta biała, cienka pokrywa, oszadzone drzewa
dobrze na mnie działają, uspokajająco. Wirujące płatki wieczorem
w świetle latarni przenoszą w jakieś bajkowe, przyjemne obszary
wspomnień lub fantazji. Do tego dziecięcy zachwyt syna nr2 mocno
w opozycji do ćwiekowanej obroży na jego szyi :)
Najlepszy był czas, kiedy po bardzo długiej przerwie udało nam się
z eM. popisać trochę na FB :)
śniegu zazdroszczę bo widziałam, że to nie śnieżek i taki szron poranny ale konkret! (znaczy widziałam na fotkach z Podlasia).
OdpowiedzUsuńoj, ja też się ucieszyłam z tej rozmowy:*