poniedziałek, 7 listopada 2016

309/366

W pracy znów dopadł mnie jakiś paskudny stan podgorączkowy. Ale dzielnie dotrwałam do końca dnia i w domu z ogromnym poczuciem ulgi położyłam się do łóżka. G. samodzielnie odrobił lekcję i przyszedł do mnie, przytulił się i był bardzo kochany i wyrozumiały. Leżeliśmy i opowiadaliśmy sobie o fajnych sprawach, które nas czekają, o psach które są w psim niebie i o liście do Gwiazdora;)

2 komentarze:

  1. Coś okres przeziębieniowo-katarowy otworzyliście z przytupem.
    Przytulam, ściskam i wysyłam życzenia szybkiego wyzdrowienia :*

    A list do Gwiazdora to świetny pomysł ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. odchorowuję letni stres, tak myślę.
    dziś zauważyłam, że latem bardzo wypadały mi włosy. teraz mam taki wysyp "baby-hair", ze aż śmiesznie to wygląda. znaczy - organizm się wyciszył i wzmocnił.

    OdpowiedzUsuń