G. dostał powołanie na swój pierwszy w życiu turniej. Jestem dumna, blada i przerażona. A najbardziej przerażona faktem, że w niedzielny poranek musimy stawić się na drugim końcu miasta o godzinie... 7:45. Ihaaa! Ale pocieszam się tym, że dawno nie jechałam o świcie przez zaspane miasto więc przypomnę sobie, jak to jest.
Wieczorem obejrzałam trzy odcinki "Broadchurch". I bardzo, bardzo żałowałam, że czas spać. Jednak rejestracja na Netflixie to był wspaniały pomysł - czuję się jak w serialowym raju. I to legalnie!:)
Turniej w piłce nożnej ? czy w szachach ?
OdpowiedzUsuńTo chyba chce zobaczyć ten serial ! :)
szachiści nie wstają o tak barbarzyńskiej godzinie!;)
Usuńwarto zobaczyć. ma taki skandynawski klimat. trochę jak Fjalbacka tylko ludzie bardziej neurotyczni;)