25/11 - "czarny piątek" było bardzo odczuwalny w tłumach i braku miejsc na parkingu,
natomiast niezauważalny w standardowych, codziennych zakupach. Może gdybym
kupiła telewizor, albo samochód a nie bułki i masło :)
Kolejny piątkowy wieczór u B. i L. Poczułam wyjątkowe zaufanie, jakim mnie
darzą i to było takie miłe.
strategicznie nie zabłądziłam w rejony żadnej galerii handlowej:)
OdpowiedzUsuńa ja zabłądziłam w biedronce :))
OdpowiedzUsuń