Pojechaliśmy na Jedlnik zobaczyć TĘ sosnę. Droga cudowna, ośnieżona serpentyna z Długopola, szczyty gór tonące w chmurach. Sama sosna... no cóż... na obrazkach w sieci ładniejsza. Obrosły ją młode brzózki i po prostu jest jednym z kilku drzew rosnących na szczycie. Widok z Jedlnika zapewne bajeczny - jednak chmury nie pozwalały na podziwianie rozległej panoramy Masywu Śnieżnika. G. brykający jak młody źrebak, rzucający w nas śnieżkami, tarzający się w śniegu. I przeszczęśliwy pies...
Z Jedlnika, doliną Dzikiej Orlicy (po drodze słuchając audycji Michała Olszańskiego "Godzina prawdy", która swoją treścią i przekazem bardzo wpisała się w moje pojmowanie Święta Niepodległości), pojechaliśmy do schroniska Jagodna. Uwielbiam tamtejszy klimat, półki pełne książek, no i kuchnię. Tym razem zamówiłam "pokusę leśniczego" czyli kaszę gryczaną zapiekaną z białym serem, boczkiem cebulą i doprawioną kminkiem i chilli. Obłędne danie!
A wieczorem... wieczorem przyjechała Ruby, o czym w kolejnym odcinku:)
Zdjęcia obłędne ! Jeśli faktycznie niebo miało taki kolor, to robi wrażenie ! Napatrzeć nie mogę się na tego psa i za każdym razem wraca myśl, no gdzie te jego problemy emocjonalne ? :) Przy Was to po prostu szczęśliwy pies !!!
OdpowiedzUsuńBlech... kasza gryczana, powracający motyw czegoś niejadalnego :)
Bardzo rozbawiła mnie informacja o kolejnym odcinku :*
aż takie niebieskie nie było. ale fakt, że wystarczy przejechać kilka kilometrów, żeby z zimy wjechać w piękną słoneczną (!!!) jesień. to małe górki ale ta ich zmienność daje pojęcie o tym, o czym zawsze mówią ratownicy: że pogoda jest nieprzewidywalna i na to trzeba być przygotowanym.
OdpowiedzUsuńoj tam, Zaspa z pewnością jest bardzo związana z człowiekiem i lubi/potrzebuje być z nim. do tego "odklejenia" potrzeba było czasu. u nas sama została po kilku miesiącach. i już nie wiem sama - jest specjalnej troski czy nie? z pewnością nie ma w sobie cienia agresji, ma takie rozumne spojrzenie i bardzo lubi patrzeć w oczy. gdybym miała ją najkrócej opisać to... sprawia wrażenie zakochanej i zapatrzonej w człowieka:)
Na zdjęciach i niebo, i Zaspa wyglądają fantastycznie !!!
OdpowiedzUsuńAle odzywa się w niej zmysł myśliwego :D
a to tak. tu też znalazła jakąś wygiętą sztachetę i pognała węszyć za kurami. na szczęście przy minus 4 kury były w kurniku. ale tamtejszych domowych kotów nie goniła. tylko trochę za nimi łypała:)
Usuń