w rodzaju smutku po karnych w meczu Polska-Portugalia... i hmy...
to chyba pierwszy mecz w życiu, który obejrzałam w całości
z dużym zaangażowaniem. Może to moja wina ? :)
Wracałam z pracy, a w Tonacji Trójki piosenka idealnie zgrywająca
się z upałem za oknem, letnia, niepokojąca melodeklamacja w obcym języku :)
do uwielbiania piątków, zwłaszcza tej części po godzinie 16, przyłączam się z dziką rozkoszą.
OdpowiedzUsuńA Benjamin jest cuuuudowny. pamiętam gdzie, kiedy i w jakich okolicznościach go usłyszałam. i jak ten zachwyt trwał i trwa. cały mój pobyt w Ustce stały pod znakiem jego piosenek i strzelaninie na wyspie Utoya. a teraz... teraz Ty przypominasz mi Benajmina a wieczorami czytam o Breiviku. i jak tu nie mieć dreszczy wobec takiego zrządzenia losu?
Właśnie czasem zdarzają się takie zbiegi okoliczności robiące wrażenie, tylko z reguły nie widzę w nich sensu :)))
OdpowiedzUsuń