niedziela, 17 lipca 2016

199.2016

17/07 - spotkanie w kawiarni z Il. Dobrze nam robi rozrzedzenie relacji,
           bo gdy już się spotkamy jest miło i serdecznie. Mówiłam jej
           o zabawie na FB las. Dla mnie bardzo ciekawa i jakoś budująca.
           W tym czasie wrócił z Woodstock syn nr2. Odebrał go z dworca D.,
           ale nie mógł sobie darować i przyprowadził go do kawiarni, żeby
           sprawdzić moją reakcję na fioletowe szarawary oraz skórzaną obrożę
           i bransoletkę nabijaną kolcami. Trochę mnie to rozśmieszyło,
           ale najbardziej ucieszyłam się, że mój dzieciak jest już w domu !
           Zrobiłam  kurczaka a`la KFC. Wyszedł całkiem przyzwoity :)
         
         
         

7 komentarzy:

  1. a tę zabawę w las to chyba kiedyś przesyłałaś mi mailem. dawno, bardzo dawno temu. a przynajmniej jak tylko zobaczyłam, to zaraz z Tobą skojarzyłam.
    fioletowe szarawary i skórzane akcesoria nie brzmią niepokojąco. za to gdyby wpadł na pomysł zrobienia sobie skaryfikacji twarzy, to już rozważałabym zawał:)
    kurczak brzmi super... tylko ten głęboki tłuszcz:/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak ? A ja tego lasu nie pamiętam :/

    Weźmy pod uwagę, że to był pierwszy wyjazd :) ale mam nadzieję, że ani tatuaże, ani piercing, ani tym bardziej skaryfikacja nie przyjdą mu do głowy.

    A kurczak na zimno faktycznie przypomina tego z KFC, natomiast na ciepło ciasto jest zbyt delikatne, chyba w oryginalnej recepturze nie dodają jajek. Taaak, głęboki tłuszcz... dziś waga powiedziała do mnie: weź, walnij się w czoło !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie tyle waga, ile fakt, że en głęboki tłuszcz nie bardzo służy mojej wątrobie. i co zrobić z tym tłuszczem po użyciu? wylać?

      Usuń
    2. robiłam kiedyś takie kawałki kurczaka w marynacie z chrzanu. później obtaczałam w pokruszonych płatkach kukurydzianych (i przyprawach) i piekłam w piekarniku. też było smaczne i zdecydowanie dietetyczne:)

      Usuń
    3. Wylać... ale smażyłam na patelni i tego tłuszczu do wylania nie było tak dużo.
      Jakiś mam pierdolnik w głowie, na słowo "dietetyczne" cała się jeżę :/ dodatkowa awersja do ruchu, nie wiem, czy wygrzebię się na jogę w M. Za takim stanem siebie nie przepadam.

      Usuń
    4. ja nie lubię dietetycznego jeśli mi nie smakuje. a te kurczaczki są pyszne. tej, no chyba zrobię:)

      Usuń