Przedziwny dzień. Niby dobra, pozytywna wiadomość a jednak nie bardzo wiadomo, jak się z niej cieszyć. Niby klient zrobił przelew ale... w wysokości 1/100 tego, na który czekamy. I tak to. Zapala się lampka, że dobrze, że fajnie a po dokładniejszym oglądzie - gaśnie.
W domu zebrałam się, chociaż bardzo, bardzo nie chciało mi się i powlekłam świeże pościele, posprzątałam pokój. Zapaliłam czerwoną świecę i dosłuchałam do końca "Zabić drozda". Cudownie było zasypiać w tej świeżej, pachnącej pościeli. Taka prosta przyjemność.
Bo to trochę jak w moim dzisiejszym horoskopie: w sprawach uczuciowych nie poczujesz oczekiwanego spełnienia. Zamiga nadzieja, człowiek sobie nawyobraża, a potem tej radości tyle, co brudu za paznokciami - niezbyt atrakcyjne porównanie.
OdpowiedzUsuńTo już skończyłaś słuchać ?
skończyłam. a ponieważ miałam jeszcze jeden punkt z abonamentu do wykorzystania, to zaraz kupiłam "Idź, postaw wartownika" czyli kontynuację, w której Scout jest już dorosła, a Atticus... (i tu jest miejsce na spojler);)
OdpowiedzUsuńOoooo !!!!!!!! To ja chyba ściągnę, bo trochę się męczę tym pomnikiem Achai.
OdpowiedzUsuńbardzo mi się spodobała. ale... mam wrażenie, że to jedna z tych książek, która nieco traci w słuchaniu, że potrzebuje odbioru "oczami", żeby wszystko wyłapać. i bardzo chcę obejrzeć film:)
OdpowiedzUsuńPS. ja tek męczę się z "Fabrykantką aniołków" Lackberg. i z "Czerwonym gardłem" Nesbo, niby za mną już cztery godziny słuchania a... nadal słucham bardziej z przymusu niż z zainteresowania. i ten lektor!:/
Może "Czerwone gardło" mnie nie zachwyciło, ale cała się trzęsę :) czekając na dalsze losy HH, albo chociaż Cormorana... Ach, bo to czyta Falana :)
OdpowiedzUsuń