19/07 - goście z UK nadjadą w tym tygodniu, jeszcze tylko konkretnie nie wiem
kiedy. Może już jutro, więc zmusiłam się, żeby ogarnąć chatę. Syn nr1 nadal
utrzymuje pozycję Mistrza Chaosu, co stwierdzam po spędzeniu w jego pokoju
2 godzin i ogarnianiu tej stajni Augiasza, a dodam, że chłop już 3 lata tu na stałe nie
stacjonuje. Zjechał z akademika, zostawił na podłodze cały swój niemały dobytek.
Ustawiając w biblioteczce książki poprzesuwane przez koty znalazłam
"Cud uważności" wydawnictwa Santorskiego z 1992 :)
Przed północą, zupełnie wykończona przypomniałam sobie o małej, schłodzonej
butelce cydru. Boskie uczucie :)
Ach ! I zaczęłam czytać ! Książkę ! Papierowa :) i całkiem nieźle mi idzie.
och! odnalezienie na Twojej półce "Cudu uważności" bardzo mnie rozczuliło. No popatrz jakimi pokrętnymi drogami:)
OdpowiedzUsuńna bardzo specjalną okazję mam przywiezioną przez J. (rok temu!) małą butelkę prosecco. nadal nie znalazłam godnej okazji, aby otworzyć:)
a Lisy Jewell mam "Imprezę u Ralpha", na pewno ją przeczytałam bo to książka kupiona w czasach, kiedy czytałam zaraz po zakupie. ale kiedy czytam streszczenie to nie bardzo pamiętam:)
Nawet miałam zrobić zdjęcie, bo zdębiałam :) ale byłam zbyt zmęczona :)
OdpowiedzUsuńA ja kupiłam w Lidlu duże prosecco wczoraj. Ale do otworzenia buteleczki coś obstawiasz, czy co da los ?
Wiadomo, u mnie okazją wartą "opicia" zawsze jest osiągnięcie wymarzonej wagi. na tę okazję trzymam szczególne alkohole. i tak mam w "piwniczce" wino kupione od Włochów w Kołobrzegu (cztery lata temu?), szampana Veuve Clicquot podarowane przez D i O (też kilka lat minęło, wszak ofiarodawcy nie żyją), i jeszcze jedna czerwona, musująca Cava, którą dostałam w prezencie. chyba umrę w abstynencji jeśli nie znajdę innej, godnej okazji:)
OdpowiedzUsuń