czwartek, 7 lipca 2016

188/366

Dzielnie postanowiłam, że pójdę do pracy pieszo. Nie uszłam nawet kilometra a już dzwoniłam, aby przyjechał ktoś z odsieczą. Momentami wiało i padało z taką siłą, że bałam się o stan naszego dachu nad pracownią (jest z blachy falistej - podczas ulewy można ogłuchnąć). W domu czekała wielka miska wiśni od sąsiada. Ugotowałam zupę owocową. Jako dziecko nie lubiłam, teraz zażeram się wręcz nieprzyzwoicie:)
I zamarzyły mi się pierogi z wiśniami. Uwielbiam ale wciąż wydaje mi się, że ich zrobienie jest ponad moje siły (a na pewno chęci;P). Myślę o tych wiśniach... i w weekend zapewne skuszę się i zrobię klasyczne cherry pie. A skoro o cherry pie mowa...


[to ja dopiszę ku pamięci i ku uciesze.
robiłam wczoraj peeling na twarz. położyłam się ale uznałam, że jednak mam trochę ściągnięta skórę więc nałożę maskę. mam takie małe, jednorazowe maski. leżą w koszyczku w łazience. wybrałam tę odmładzającą z olejem arganowym i odłożyłam obok kubka ze szczoteczkami. pokręciłam się po domu, wróciłam do łazienki a maski nie ma. pomyślałam, że zapewne odłożyłam ją do koszyczka. więc szybko nałożyłam pierwszą z koszyczka, nałożyłam konkretnie i obficie, i położyłam się do łóżka. po kilku minutach dość wyraźnie poczułam specyficzny zapach samoopalacza ale uznałam, że może to olej arganowy tak pachnie? rano... rano zerknęłam do lustra. o matko! dobrze, że mam półkę pełną bardzo kryjących podkładów. bo to jednak była maska brązująca, z wyciągiem z marchwi i orzecha włoskiego. taka do nóg. no.]

5 komentarzy:

  1. Właśnie z dość głębokiej d (z wielu małych powodów) wyciągnęła mnie rozmowa tel. z B., a teraz tą historią -gdy sobie to wszystko wyobraziłam - z maską poprawiłaś :))) Jakie to szczęście, że mam takich bliskich ludzi :*
    U nas pada, wieje, grzmi, pogoda ni spacerowa, ni rowerowa, a jedynie li butelkowa, o !
    A w Twin Peaks było ciasto wiśniowe ? Chyba tak, bo w psychoteście, z którego wyszło mi Pieniek :D pojawiło się w jednym pytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. no i przypomniałaś mi, że mam wino w lodówce. ale dlaczego dopiero, kiedy jestem w pracy?:) u nas wczoraj bylo ładnie, ciepło, słonecznie. i zdecydowanie mniej wiało.

    tak, agent Cooper zamawiał kawę i placek z wiśniami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że ten serial oglądałam 100 lat temu i tak naprawdę niewiele pamiętam :/

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja sobie cyklicznie przypominam. bo uwielbiam. na filmwebie dałam 10 ale tylko dlatego, że skala się skończyła:) jako jeden z niewielu absolutnie nie "trąci myszką".

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmy... może też go sobie przypomnę ! :)

    OdpowiedzUsuń