spotkania jeździ, czy zna ramówkę na wyrywki. Ale w momentach
gdy w ogóle włączam radio, to właśnie tę stację, rano, przy śniadaniu,
w drodze do i z pracy, czasem wieczorem. I boli mnie chyba najbardziej
to, co dobra zmiana robi choćby w wymiarze tej mikrospołeczności.
Rano słuchając przeglądu prasy i później, jadąc myślałam, że chyba coś
się dzieje, bo czuć było napięcie, jakąś nerwową atmosferę. Wieczorem
przeczytałam o odejściu Marcina Zaborskiego. Nie wiem, czy te poranne
emocje miały z tym związek. Co to jest, te 150 osób, które zareagowało na FB,
ileś udostępnień. Co z tego ? Czuję, jakby Kępa pluła mi w twarz...
A ze spraw dobrych. Odebrałam w końcu wypis i wyniki.
IHC nie wykazało pozytywnej ekspresji, co oznacza że jest ok :)
Wieczorem dość niechętnie wybrałam się z synem nr2 do kina,
ponieważ wizja 2 godzin oglądania słabszej wersji - jak przeczytałam
w recenzji na filmwebie - "Władcy pierścieni" nie napawało mnie
optymizmem. A tymczasem film w 3D okazał się dynamiczny,
niezbyt skomplikowany, ale interesujący.
Byłam znowu jedną z najstarszych osób na sali. I ja po prostu kino lubię,
ten klimat, zapadającą ciemność, ciekawość, gdy rozpoczyna się seans,
dźwięki... już się nawet do zapachu popcornu przyzwyczaiłam.
w ramach dyskusji o gustach (o których podobno się nie dyskutuje) pozwolę sobie na zdumienie: to istnieje coś słabszego niż "Władca pierścieni"?;)))
OdpowiedzUsuńa Marcina Zaborskiego bardzo mi szkoda. to był dla mnie wspaniały głos, bardzo merytoryczny, zawsze przygotowany i w mojej opinii zawsze obiektywny. no po prostu dziennikarz przez duże D. i chociaż jakoś tam rozumiem, że nowa władza a więc i nowy pracodawca ma prawo po swojemu meblować, to jednak uważam, że poprzednie dekoracje były znakomite. i przemeblowanie bardzo mi nie pasuje. jakoś obijam się o to nowe... tak jak dziś rano, kiedy do porannej kawy dane mi było słuchać Lisickiego w rozmowie z Macierewiczem. bez żalu włączyłam suszarkę do włosów, miałam ogromną potrzebę zagłuszenia tego.
Zgadzam się, że nie istnieje nic słabszego :)))
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo, bardzo żal jak rozwalają to radio, ekipę. Bardzo boleśnie to odczuwam.
no w sumie dla mnie filmem, do którego przymierzałam się kilka razy i zawsze zasnęłam lub znużona fabułą nie dawałam rady dłużej oglądać był "Matrix":)
OdpowiedzUsuńNo pacz Pani, a na mnie "Matrix" robi niezmiennie piorunujące wrażenie i chętnie obejrzałabym go w kinie.
OdpowiedzUsuń