piątek, 29 lipca 2016

210/366

Rano pozwoliłam włosom wyschnąć, lekko podsuszyłam je suszarką i okazało się, że w ten sposób powstaje bardzo ładna rozwichrzona fryzura. 
Wieczorem pojechaliśmy po mamę, która była na działce u koleżanki, za miastem. Lubię te nasze późnopopołudniowe przejażdżki, z ulubioną muzyką, kiedy słońce powoli chyli się ku zachodowi. Na polach leżą już baloty zebranej słomy. Poczułam, że ściska mi się gardło z tej tęsknoty za latem, które będzie jeszcze tylko chwilę. Widok uprzątniętych pól zawsze tak na mnie działa - budzi smuteczek, nutkę nostalgii i jakiś zachwyt, tym swojskim, pięknym krajobrazem. I tęsknotę za urlopowym wyjazdem też budzi.

[a to piosenka dziś zasłyszna. ale bardzo pasuje.]


1 komentarz:

  1. U mnie na tarasie zwiędłe liście winorośli budzą irytację i złorzeczę w myślach: toż to jeszcze lipiec !!!
    A urlopowego wyjazdu nije budzjet ?

    OdpowiedzUsuń