Zostałam obdarowana tym razem czarnym mydłem.
Zapach ma niemniej kontrowersyjny niż mydło Aleppo.
Czasem tak jest, że coś zrobię do jedzenia lub gdzieś coś jemy
i gadam - jak dotąd kojarzę tylko kobiety w takiej sytuacji -
i pojawia się idea, że można zrobić inną wersję danej potrawy.
Przyznaję, że drażni mnie to do tego stopnia, że pamiętam latami takie rozmowy !
A tymczasem... wieczorem syn nr2 zmielił herbatniki i wydrylował wiśnie.
Rozpuściłam białą czekoladę, do herbatników zamiast kakao dodałam migdały
i wykonałam wariację nt tarty z musem czekoladowym i malinami...
Fakt, że odpuściłam sobie oprawę estetyczną !
Zaczęliśmy oglądać z synem nr2 nowy serial
kupiłam savon noir w poprzedni weekend. i chyba wyobrażałam sobie, że ono jednak łatwiejsze we współpracy będzie. nigdy nie wiem, czy je dostatecznie zmyłam, mam wrażenie że nie. a zmywam ostrożnie, żeby do oczu się nie dostało. po pierwszy użyciu byłam nader zachwycona a teraz... sama nie wiem. ale zapach i konsystencja, struktura powalają:)
OdpowiedzUsuńTak mi się wydawało, że gdzieś pisałaś o tym mydle, przeszukałam FB i tu, i nic, nie wiem gdzie !
OdpowiedzUsuń