poniedziałek, 18 lipca 2016

197/366

G. wyjechał na krótkie wakacje. Odprowadziliśmy go na dworzec i dzielnie czekaliśmy, aby pomachać w kierunku odjeżdżającego pociągu. Taką miałam romantyczną wizję a tymczasem... co kilka minut tablica wyświetlała komunikat, że odjazd pociągu został opóźniony. Wytrwaliśmy na peronie 30 minut. No ile można? Pociąg odjechał, kiedy już byliśmy w pracy.

Po powrocie do domu z radością i bez wyrzutów sumienia położyłam się spać. I obiecałam sobie, że do soboty nie zrobię w domu absolutnie nic. Więc w ramach obiadu musieliśmy ratować się tortillą z Kraszkebabu:) Wieczorem obejrzałam kolejny z serii filmów o Harry Potterze. Jednak nie uwodzi mnie ta historia, mam wrażenie, że bez podbudowy lektury trudno połączyć wszystkie znaki, znaczenia. A ta część wydała mi się wyjątkowo nużąca i męcząca, co chwilę spoglądałam na zegarek wypatrując napisów końcowych.

3 komentarze:

  1. Mnie historia o HP uwodziła do 3, może 4 tomu, a doczytałam do przedostatniego przez lojalność. Te pierwsze są lekkie i zabawne, a później mrok i depresja, więc wcale się nie dziwię, że patrzyłaś na zegarek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to szukanie horkruksów strasznie mnie zdołowało. i rzeczywiście strasznie ciężkie, mroczne. no ale za tydzień dooglądam tę ostatnią część:)

      Usuń