wtorek, 4 października 2016

276.2016

02/10 - wracałam koło 11 do domu. Włączyłam płytę, która towarzyszy mi
          od lat i wciąż uwielbiam :) Świeciło przedpołudniowe słońce, a pan
          Francis śpiewał o październiku
          Po południu spotkałam się z D., poszliśmy zbierać kasztany.


         
         

3 komentarze:

  1. a te kasztany to w jakimś celu? czy dla samej przyjemności zbierania?
    tak... też lubię Francisa. kiedy myślę o płytach, które zawsze i wszędzie, które takie nieoczywiste a dla mnie klasyczne i takie moje - ta płyta zawsze pojawia się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasztany podobno neutralizują szkodliwe działanie promieniowania wokół nas, wytwarzanego m.in. przez urządzenia elektryczne, co ma wpływać na nasze pole elektromagnetyczne, choć syn nr2 twierdzi, że to bzdura, a o fizyce na pewno ma większe pojęcie niż ja. Pozostaje więc moja kwestia wiary w działanie kasztanów, a jak wiadomo wiara czyni cuda :) Ale ja kasztany po prostu lubię za ich wygląd, strukturę, kształt. Poza tym zawsze z D. lubiliśmy te polowania na kasztany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też je lubię. kiedyś z jesiennych spacerów wracałam z kieszeniami wypchanymi. a teraz... teraz nie spaceruję:/

    OdpowiedzUsuń