poniedziałek, 10 października 2016

282/366

Jednak prawdą jest, że kiedy w sobotę wstanie się wcześnie to można zrobić bardzo, bardzo dużo. Rano pofarbowałam włosy. Wyszły dokładnie takie, jak chciałam - świetliste, jasne, złote z lekkim tylko miedzianym refleksem. Zaskoczyło mnie, że równie jasne wyszły odrosty. Chyba z tą farbą polubię się na dłużej.
Później pojechałam do pracy spotkać się z radcą prawnym. Lubię te rozmowy, to jak rozjaśnia mi w głowie, jak uświadamia w kwestii moich praw. Ponieważ G. był z nami, trochę się nudził, więc tworzył petycje w sprawie zakupu puszki kart z piłkarzami. 


[tłumaczę:
"Kup mi karty!
blagam na listość aniele strużu muj, będę się okropnie cieszył"
oraz:
"proszę kup mi puszke karty! mogę cały dzień się zaopiekować Zaspą!']

W domu zjedliśmy kopytka z kapustą z grzybami. I zrobiłam sernik. Ale nie powalił mnie. Jednak tłusty ser z Wielunia, mascarpone, mleko kokosowe i jeszcze pięć jaj, sprawiają że sernik jest zamulający, ciężki i taki dziwnie mazisty. Ja lubię ciężkie serniki ale ciężar tego - to już przesada. Zjadam łyżeczkę i mam dość. 

I jeszcze przesmażyłam śliwki i mam zapas czekośliwki w postaci kilkunatu słoiczków. 

2 komentarze:

  1. Ładny kolor ! Może tym razem kupie sobie też Garnier Oil.
    Fajny ten list, rozczulający. Ale czy efektywny ?
    Bosh... sernik w każdej ilości. Jak on dla Ciebie za tłusty i za maziasty, to pewnie dla mnie byłby idealny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kolor dla mnie idealny, zaskoczyło mnie, że nawet moje bardzo ciemne odrosty tak ładnie chwyciły. zobaczymy jak z trwałością. za to bardzo ładne włosy są po niej - miękkie, jakby cały czas po masce.

    no myślę, że w tym serniku jest po prostu za dużo tłuszczu a za mało kwaskowatego smaku sera, brak mu jakiegoś wyrazu a jak dowaliłam polewę z mlecznej czekolady (i orzechów laskowych, i mleczka kokosowego) to po prostu już nadmiar szczęścia:)

    OdpowiedzUsuń