poniedziałek, 17 października 2016

290.2016

16/10 - chyba  z powodu poniedziałkowego spotkaniem z notariuszem nosiło
           mnie cały dzień. Każdą sytuację odbierałam x5, przez co ze złości
           kopnęłam w drzwi na klatce schodowej rodziców. Przyniosło chwilową
           ulgę. Chociaż tak naprawdę trochę lepiej poczułam się, gdy wieczorem
           zadzwoniła mama i tak serdecznie, i z troską ze mną rozmawiała.

2 komentarze:

  1. ej! a drzwi to czym Tobie zawiniły, wandalu!?:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Długa historia, wielowątkowa, której kumulacja nastąpiła właśnie, gdy targałam wielką donicę pełną ziemi, a drzwi stanęły na mojej drodze

    OdpowiedzUsuń