16/10 - chyba z powodu poniedziałkowego spotkaniem z notariuszem nosiło
mnie cały dzień. Każdą sytuację odbierałam x5, przez co ze złości
kopnęłam w drzwi na klatce schodowej rodziców. Przyniosło chwilową
ulgę. Chociaż tak naprawdę trochę lepiej poczułam się, gdy wieczorem
zadzwoniła mama i tak serdecznie, i z troską ze mną rozmawiała.
ej! a drzwi to czym Tobie zawiniły, wandalu!?:D
OdpowiedzUsuńDługa historia, wielowątkowa, której kumulacja nastąpiła właśnie, gdy targałam wielką donicę pełną ziemi, a drzwi stanęły na mojej drodze
OdpowiedzUsuń