środa, 12 października 2016

285.2016

11/10 - październik upływa pod patronatem hasła "miesiąc kina".
          Poszłyśmy z G. na Dziewczynę z pociągu. Mnie się podobało, jej nie.
          Często mam dylemat w sytuacji, gdy przeczytam/wysłucham książkę,
          a później oglądam adaptację, bo nie potrafię filmu ocenić, ponieważ
          odbieram to jako całokształt. A w tym przypadku dość zgodny z moją
          wizją. Wprawdzie Rachel wyobrażałam sobie bardziej jak Selę Ward,
          zaś Edgar Ramirez uzmysłowił mi, że lubię (w szczególności) za wygląd
          Kamila Dąbrowę (z brodą, nie z wąsami) :)
       
          Natomiast syn nr2 był z klasa na "Wołyniu" no i po jego szczątkowej
          na moje życzenie relacji, jest to film, który wybiorę do obejrzenia, gdy
          świat zbrzydnie mi do tego stopnia, że już nic więcej oglądać nie będę !
       
          Wieczorem - zainspirowana Bake Off -  upiekłam kruszonkę , wymieszałam
          z brązowym cukrem i niestety zjadłam.
          Do dziś ambiwalencja - bo było pyszne, no ale...
       

4 komentarze:

  1. ojej. za moich czasów październik to zawsze był albo miesiąc oszczędzania albo... różańca;)

    ej, ale Sela Ward to już chyba zbyt wiekowa do tej roli, acz ma taką "poalkoholową" urodę więc nadawałaby się bardzo. i tak, też lubię Kamila Dąbrowę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zbyt wiekowa, ale taki typ urody sobie wyobrażałam podczas słuchania, a filmowa Rachel była dla mnie zbyt dziewczęca.

      Usuń
  2. dopiero zauważyłam dopisek o kruszonce. ach, jak za mną chodzi crumble z jabłkami i cynamonem. tylko to crumble najlepiej smakuje z gałką lodów i bitą śmietaną. więc dziś w ramach obiadu będzie ryż na mleku zapiekany z jabłkami. no i podany z kwaśną śmietaną:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo o kruszonce później sobie przypomniałam :)
    Bosh... to dzielna jesteś, że w takie jesienne dni wymyślasz alternatywę dla crumble, lodów i śmietany 30% :)

    OdpowiedzUsuń