Poszłyśmy z G. na Dziewczynę z pociągu. Mnie się podobało, jej nie.
Często mam dylemat w sytuacji, gdy przeczytam/wysłucham książkę,
a później oglądam adaptację, bo nie potrafię filmu ocenić, ponieważ
odbieram to jako całokształt. A w tym przypadku dość zgodny z moją
wizją. Wprawdzie Rachel wyobrażałam sobie bardziej jak Selę Ward,
zaś Edgar Ramirez uzmysłowił mi, że lubię (w szczególności) za wygląd
Kamila Dąbrowę (z brodą, nie z wąsami) :)
Natomiast syn nr2 był z klasa na "Wołyniu" no i po jego szczątkowej
na moje życzenie relacji, jest to film, który wybiorę do obejrzenia, gdy
świat zbrzydnie mi do tego stopnia, że już nic więcej oglądać nie będę !
Wieczorem - zainspirowana Bake Off - upiekłam kruszonkę , wymieszałam
z brązowym cukrem i niestety zjadłam.
Do dziś ambiwalencja - bo było pyszne, no ale...
ojej. za moich czasów październik to zawsze był albo miesiąc oszczędzania albo... różańca;)
OdpowiedzUsuńej, ale Sela Ward to już chyba zbyt wiekowa do tej roli, acz ma taką "poalkoholową" urodę więc nadawałaby się bardzo. i tak, też lubię Kamila Dąbrowę:)
Tak, zbyt wiekowa, ale taki typ urody sobie wyobrażałam podczas słuchania, a filmowa Rachel była dla mnie zbyt dziewczęca.
Usuńdopiero zauważyłam dopisek o kruszonce. ach, jak za mną chodzi crumble z jabłkami i cynamonem. tylko to crumble najlepiej smakuje z gałką lodów i bitą śmietaną. więc dziś w ramach obiadu będzie ryż na mleku zapiekany z jabłkami. no i podany z kwaśną śmietaną:)
OdpowiedzUsuńBo o kruszonce później sobie przypomniałam :)
OdpowiedzUsuńBosh... to dzielna jesteś, że w takie jesienne dni wymyślasz alternatywę dla crumble, lodów i śmietany 30% :)