20/10 - odebrałam wypisy z wydziału gruntów. Podoba mi się, że tak sprawnie
i bezproblemowo. Zanosi się na to, że w przyszłym tygodniu będę już
mogła finalizować akt notarialny.
R. w pracy jeszcze w ramach panattone wymienił mi żarówkę, a sprawa
prosta nie jest, bo trzeba wyjąć całą lampę.
Syn nr1 zjechał do domu na weekend. Cieszę się, gdy przyjeżdża,
a dodatkowo nie marudzi z byle powodu :)
też mnie nieustająco cieszy (i nadal zaskakuje), że z każdą kolejną wizytą w urzędzie odczuwam, że to miejsce coraz bardziej przychylne.
OdpowiedzUsuńno i jeszcze niech coś ugotuje to będziesz mogła podśpiewywać "heaven, i'm in heaven!":)
Choć nie wydaje mi się, żeby to był efekt "dobrej zmiany" :) chyba po prostu dawno nic nie załatwiałam, a zeszłoroczny wydział nadzoru budowlanego jest wyjątkową skamienieliną.
OdpowiedzUsuńWczoraj tylko opowiadał, że mieli warsztaty z szefem kuchni Warmińskich Term i przygotowywali (oraz degustowali) rosół z kur, zupę z białych warzyw, sałatkę z kurczakiem, kaczki w sosie kokosowym, eskalopki, pierś z kaczki z malinami, noga kaczki pieczona w różnych temperaturach, w tym metodą sous-vide. Deseru niet, bo to było w ramach technologii mięs. No, ale na opowieściach się skończyło...