niedziela, 30 października 2016

304.2016

30/10 - obudziłam się o 7, która na wszystkich zegarach poza dwoma "sama"
           zmieniła się na 6. Upiekłam ducanowy chleb z otrębami, pojechałam
           do Tobolic po chryzantemy. I byłam TAAAKAAA szczęśliwa,
           bo gospodarstwo mimo, że niedziela było otwarte, za to  nie było w ogóle
           ludzi, więc w spokoju wybrałam kwiaty. I jak zaczęłam od 10 jeździć,
           to koło 20-tej skończyłam. Byliśmy z D. i synem nr2 w M., posprzątać
           na grobach mojej rodziny. Po powrocie poszliśmy do Olimpu na obiad,
           później pojechaliśmy po syna nr1 do Ostrowi Maz., ponieważ zjechał
           tym razem z Łodzi :) Dostałam też przemiłego maila od H.
           Pomimo, że od dawna źle znoszę zmianę czasu, to ten dzień był po prostu
           dobry.

2 komentarze:

  1. nawet nie odczułam tej zmiany czasu, co dziwne bo zawsze czułam bardzo dotkliwie. ale ostatnio suplementuję się witaminą D więc może to faktycznie pomaga i jakoś działa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Może, a ta Twoja D jest z K czy B ? Ostatnio D. mówił, że vit D wchłania się tylko z jakąś inną vit.

    OdpowiedzUsuń