piątek, 7 października 2016

280/366

Usłyszałam zaskakujący komplement. Może nawet nie tyle komplement, ile opinię o mnie. I. stwierdziła, że im dłużej mnie zna, im częściej spotykamy się i rozmawiamy, tym bardziej oddala się ten obraz mnie, jaki kiedyś zbudowała w głowie. Podobno długo była przekonana, że jestem zdystansowana, poważna i taka chłodna, że jestem bardzo zorganizowana i uporządkowana. A tu okazało się, że mam poczucie humoru, że żartuję i bardzo dużo śmieję się, i w ogóle jestem bardzo swojska i przystępna. 
Wieczorem przypominałam sobie te słowa i zastanawiałam się, czy dobrze zrozumiałam, że w pierwszym odbiorze sprawiam wrażenie nadętej pindy?:)

2 komentarze:

  1. No co czytam tę puentę, to zaczynam się głośno śmiać, bo wyobrażam sobie jak to mówisz :D
    W moim życiu nie ma nikogo innego, kogo znałabym tak wielowarstwowo jak Ciebie. I myślę sobie, że wielu ludzi w Twoim otoczeniu sporo traci, nie mając szansy poznać CIę bliżej, tak właśnie jak I.

    OdpowiedzUsuń
  2. och! wydrukuję to sobie i powieszę w bardzo, BARDZO widocznym miejscu!
    :****

    OdpowiedzUsuń