23/10 - taki dzień, że trudno mi był znaleźć sobie miejsce. Dom wyjątkowo
zaludniony, bo weekendowy gość ze stolicy u syna nr2, a także syn nr1,
a ja w tym wszystkim z jakimś poczuciem samotności.
Zrobiliśmy obiad, upiekłam szarlotkę. Później kolejno odwoziłam
na dworzec syna nr1 - 2x, ponieważ zapomniał z domu papierów,
później gościa syna nr2. Padał deszcz i ja w tym rozmazana.
Co lubię w tym dniu ? z trudem przebija się przez pierwszy front: nie lubię...
Więc z kategorii "co lubię" to Wesele w Sorrento i szarlotka :))
Tez mi nie pasowała ta niedziela. I tez lubię bardzo ten film:)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że minęła, choć na pierwszym miejscu cieszę się, że siebie mamy :*
OdpowiedzUsuń