truskawek i szparagów w biedrze, przegoniłam tę wewnętrzną
chytrą babę :D i wydałam 2x więcej, niż na to samo w Lidlu.
Z tym, że niezupełnie to samo, bo o ile szparagi specjalnie się
od dyskontowych nie różniły poza ceną, o tyle truskawki, choć
nie najpiękniejsze, za to najlepsze jakie jadłam od lat, słodkie,
zdrowe, aromatyczne i lekko poziomkowe !
Po serii Miniera wielką frajdę sprawia mi jedzenie croissantów !
biały niecierpek, mięta ogrodowa
i utrzymana przy życiu eustoma w oczekiwaniu na pąki
fuksjowy (?) niecierpek, pelargonie
zielono-biały niedośpian
zwierzyniec wyległ stadnie na słońce
w warzywniaku płacę bezrozumnie. a kiedy idę na rynek (w sensie targ), kiedy chodzę pomiędzy straganami to totalnie puszczają mi hamulce. w sklepie pilnuję, patrzę na ceny. a tu mnie wszystko tak korci tą świeżością, sezonowością...
OdpowiedzUsuńa ja wczoraj zerwałam pierwszą tarasową poziomkę:)
Mnie hamulce puszczają w T., gdy pojadę po kwiaty na taras, dlatego pilnuje, żeby nie wziąć ze sobą za dużo gotówki, bo przepuszczę co mam, natomiast w zieleniaku jakoś mnie rażą te wysokie ceny, może nie znajduję aż tak ogromnej różnicy smakowej na niektórych warzywach.
OdpowiedzUsuńFajnie tak poziomki z tarasu :))
no wiesz... cebule, buraki czy marchew też kupuję w markecie. ale te świeże - bób, truskawki, młoda kiszona kapustka - to już u siebie. i w sumie, kiedy kupuje pod nosem to zazwyczaj wszystko. przecież nie polecę po pyry do Biedry:)
OdpowiedzUsuń