wtorek, 28 czerwca 2016

179/366

Za ostatnie już punkty payback zamówiłam książkę. I aż nie wierzę, że znajduję siłę, aby mierzyć się z literaturą faktu. Książki to zawsze była ucieczka. Zanurzenie w cudzych historiach, miłościach, podróżach, dramatach. Ale zawsze ze świadomością, że moje łzy czy wzruszenie to wynik pisarskiego kunsztu i pozorów autentyczności. A teraz szukam prawdziwych historii, historii strasznych, bolesnych, szokujących. Żeby zapłakać nad czyjąś krzywdą, przy której moja wydaje się być chwilową niedogodnością?

I jeszcze wieczorny mecz. I Birkir. W moim sercu jest osobne miejsce dla Wikingów;)

3 komentarze:

  1. Właśnie dziś jechałam i zastanawiałam się skąd masz siłę, żeby czytać :) tyle czytać ! :)) wyławiać te książki, światy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm. chyba po prostu czytanie nie jest dla mnie w żaden sposób wysiłkowe. to przyjemność, ucieczka, oderwanie, zapomnienie. i właściwie nie czytam tyle, ile bym chciała:)

      Usuń
  2. Też czytam ZDECYDOWANIE mniej, niż bym chciała, tyle, że jakoś nie mogę się zmobilizować.

    OdpowiedzUsuń