środa, 15 czerwca 2016

166/366

Niespodziewanie dostałam sms z informacją, że moja książką już jest do odebrania! Absolutnie nie spodziewałam się, że będę mogła przeczytać ją jeszcze przed oficjalną premierą. Pognałam do sklepu, pochwaliłam się mamie. A mama? Zrobiła oczy kota ze Shreka, stwierdziła że nic nie ma w tv i czy pożyczę. Uznałam, że skoro i tak przed lekturą chciałam skończyć słuchać audiobooka i dokończy te kilkanaście stron "Beatlesów"... I zrobiłam to, pożyczyłam mamie książkę, a nawet nie odpakowałam paczki:)
[to chyba naprawdę bardziej chodzi o fakt, że już ją mam, niż o przeczytanie]
Długi wieczór z "Zaginioną dziewczyną" i nową grą na telefonie.

2 komentarze:

  1. Tej (że tak po poznańsku zagadnę), to naprawdę wielkie poświęcenie z tą książka !
    A jak "Zaginiona..." ?

    OdpowiedzUsuń
  2. no wielkie, no! cieszę się, że ktoś zauważył:)
    "Zaginiona dziewczyna" super. Trochę irytuje mnie, ze pisarka tak łatwo mną manipuluje i zmieniam zdanie, kto dobry a kto zły:) przecież mam za sobą lekturę tylu kryminałów, że powinnam już widzieć:) ale aż tak mi to nie przeszkadza. I bardzo intryguje mnie zakończenie. I co jeszcze po drodze wyjdzie na jaw?:)

    OdpowiedzUsuń