niedziela, 19 czerwca 2016

171.2016

19/06 - odważyłam się na jazdę na rowerze. Ponad miesiąc przerwy,
           nie dałam już rady dłużej czekać. Jazda ewidentnie poprawia mi
           samopoczucie, łapię równowagę nie tylko "bez trzymanki" ale i psychiczną :)
           Dostałam od B. lakierowane klapki na korkowej koturnie, znów zaszyłam się
           pod czereśnie i jadłam owoce prosto z drzewa. I like it :)

2 komentarze:

  1. i znów zazdroszczę czereśni:) w ramach konstruktywnego myślenia doszłam do wniosku, że czas u nas wyrugować tę zdziczałą jabłonkę a w jej miejscu zasadzić czereśnię:)
    i cudownie czytać o "łapaniu równowagi":)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, jestem za czereśnią ! W tym roku owoce są milin x lepsze, większe, soczyste, mimo, że L nie zastosował siatki anty-szpakowej.

    OdpowiedzUsuń