środa, 15 czerwca 2016

166.2016

14/06 - obejrzałam do końca film. Mam bardzo mieszane uczucia.
           Przeważa ulga. W zasadzie to nie wiem, czego się spodziewałam ?
           Najwyraźniej nie tego. Dotknął mnie. Ta myśl najczęściej się pojawiała
           i wers z tłumaczenia Macieja Zembatego "Zuzanny":
           Lecz zwątpił zanim jeszcze otworzyły się niebiesa
           Zdradzony niemal ludzki
           A ulga, że obejrzałam w końcu film, na który czekałam ponad 25 lat.
           Ciekawa jestem swoich odczuć sprzed tego ćwierćwiecza, jak wtedy
           bym go odebrała.

2 komentarze:

  1. Bo to chyba trochę tak, że ten film jednak się zestarzał i zwyczajnie w obecnych czasach nie szokuje. Wtedy był obrazoburczy, wręcz bluźnierczy. A teraz? W ciągu tych 25 lat od premiery ten świat wielokrotnie bardziej nas zaszokował. I myślę, że ten film dobrze oglądać w Wielkim Tygodniu, kiedy myślami, emocjami jest się bliżej rozważań o tych wydarzeniach.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie tak, masz rację. 3/4 filmu zastanawiałam się, gdzie on jest szokujący. Rano rozmawiałam z synem nr2, który obejrzał film w weekend - podobno o 1 w nocy była powtórka w piątek lub sobotę. Zwrócił mi uwagę, na kilka rozbieżności z historią biblijną, potwierdził też moje wrażenie, że Jezus wyglądał tu momentami jak chory psychicznie, nie miał w sobie tego patosu i świętości-to akurat dobrze. Chyba spodziewałam się mimo wszystko lżejszego kalibru :) Gdy film się skończył pomyślałam, że już raczej nie zdecyduję się obejrzeć go jeszcze raz. Ale jednocześnie wciąż pozostaję pod wrażeniem tego, co zobaczyłam.

    OdpowiedzUsuń