14/06 - obejrzałam do końca film. Mam bardzo mieszane uczucia.
Przeważa ulga. W zasadzie to nie wiem, czego się spodziewałam ?
Najwyraźniej nie tego. Dotknął mnie. Ta myśl najczęściej się pojawiała
i wers z tłumaczenia Macieja Zembatego "Zuzanny":
Lecz zwątpił zanim jeszcze otworzyły się niebiesa
Zdradzony niemal ludzki
A ulga, że obejrzałam w końcu film, na który czekałam ponad 25 lat.
Ciekawa jestem swoich odczuć sprzed tego ćwierćwiecza, jak wtedy
bym go odebrała.
Bo to chyba trochę tak, że ten film jednak się zestarzał i zwyczajnie w obecnych czasach nie szokuje. Wtedy był obrazoburczy, wręcz bluźnierczy. A teraz? W ciągu tych 25 lat od premiery ten świat wielokrotnie bardziej nas zaszokował. I myślę, że ten film dobrze oglądać w Wielkim Tygodniu, kiedy myślami, emocjami jest się bliżej rozważań o tych wydarzeniach.
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak, masz rację. 3/4 filmu zastanawiałam się, gdzie on jest szokujący. Rano rozmawiałam z synem nr2, który obejrzał film w weekend - podobno o 1 w nocy była powtórka w piątek lub sobotę. Zwrócił mi uwagę, na kilka rozbieżności z historią biblijną, potwierdził też moje wrażenie, że Jezus wyglądał tu momentami jak chory psychicznie, nie miał w sobie tego patosu i świętości-to akurat dobrze. Chyba spodziewałam się mimo wszystko lżejszego kalibru :) Gdy film się skończył pomyślałam, że już raczej nie zdecyduję się obejrzeć go jeszcze raz. Ale jednocześnie wciąż pozostaję pod wrażeniem tego, co zobaczyłam.
OdpowiedzUsuń