poniedziałek, 20 czerwca 2016

170/366

Pojechaliśmy na klasowy wyjazd integracyjny. Gdyby kiedyś ktoś powiedział mi, że z radością będę brała udział w takich imprezach, zapewne wyśmiałabym go. A tu... było świetnie, pod każdym względem: od ciast począwszy, przez pokaz pracy psów, myśliwski bigos, zabawy z dziećmi, psy nieoczekiwanie łapiące lotki do badmintona, dzieciaki gubiące kalosze w błocie. Były skoki w workach, slalomy z przeszkodami, taniec zwycięzców i nagrody. W aucie wygrzebałam jedną z zapomnianych, moich autorskich składanek muzycznych. Byłam zdumiona, jak fajną, wręcz idealną na letnie podróżowanie płytę udało mi się nagrać.

A wieczorem... wieczorem ułożyłam się w łóżku z książką. Lata temu kiedy odkryłam serię o Zawrociu wyobraziłam sobie to miejsce. To nie było bardzo trudne - Zawrocie jest bardzo plastycznie opisane. I ta pierwsza scena, kiedy Matylda kładzie rękę na klamce furtki... Widzę to, widzę to miejsce. I wracam, wracam z radością, z tęsknotą, wracam i w wyobraźni je rozpoznaję. Rozpoznaję jakby było prawdziwe, jakby istniało naprawdę.

3 komentarze:

  1. I ja za każdym razem się dziwię, naprawdę :) Twojej asymilacji ze środowiskiem. Mnie za każdym razem włosy na głowie stawały, stają i stawać będą na myśl o jakiejkolwiek integracji z grupą liczącą więcej niż 4 osoby ! i do tego z dziećmi ! Długą drogę przeszłaś...

    Bardzo magicznie to Zawrocie się jawi, może spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. i kto to pisze? notoryczna biegaczka po weselach zdecydowanie nie kameralnych:)
    i mam wrażenie, że dziecko i jego sprawy, skoncentrowanie na nich bardzo ułatwia tę integrację. poza tym bardzo wiele w tej integracji zawdzięczamy naszej pani wychowawczyni. bardzo dba o to, żeby na zebraniach stoły ustawić w podkowę, żeby była herbata w termosach. Na pierwszym zebraniu pani poprosiła, aby rodzice przedstawili się, powiedzieli coś o sobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale przecież w kącie siedzę :D
    Masz rację, że osoba integrująca ma znaczenie. Wychowawczyni syna nr2 jest wspaniała ! Potrafi zaangażować tych młodych ludzi, zachęcić na nauki matematyki, zabiera na wykłady na Politechnice Warszawskiej, na wycieczki w góry itp. Rozwój intelektualny u syna nr2 jest niesamowity ! Ale to jest szczęście w ogóle do szkoły i kadry pracujących tam ludzi. Bo podobnie jest z panią od fizyki, nauczycielem informatyki a także polonistką !

    OdpowiedzUsuń