środa, 4 maja 2016

119/366

Po koszmarnym i ciężkim dniu natrafiłam w tv na jeden z moich ukochanych filmów. Zadziałał jak balsam na zszargane nerwy, kolejny raz wywołał śmiech, łzy wzruszenia. Uwielbiam! Sprawdziłam ile lat miała Meryl grając Donnę. Otóż miała 59 lat, w co oczywiście nie wierzę, we wszystkich jej biografiach musi być pomyłka. I tak, kolejny raz banalny film, z piosenkami których nie lubię (w oryginalnych wykonaniach bo te przykre dla ucha interpretacje Brosnana są mi niezwykle miłe - nie tylko ja nie umiem śpiewać!), niewiarygodnie poprawił mi nastrój.


2 komentarze:

  1. Dla mnie też w oryginale te piosenki są nieznośnie nieprzyjemne, więc gdy obejrzałam pierwszy raz "Mamma Mia" to byłam bardzo pozytywnie zaskoczona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do Abby nie mam żadnego sentymentu. A tu bardzo ujmuje mnie nieporadność wykonań. Nawet kupiłam płytę z filmowymi wykonaniami i słuchamy często w aucie:)

      Usuń