poniedziałek, 16 maja 2016

134/366

G. zażyczył sobie spania u babci. To odwieźliśmy, ukochaliśmy i... pojechaliśmy do centrum. Trochę zimno, nie przewidziałam i nie wzięłam żadnego swetra czy marynarki. Fajnie tak wieczorem zobaczyć Stary Rynek, ilość nowych miejsc, i tak dalej. Niemniej fakt, że po tym naszym rynku przemieszczają się dzikie tłumy sprawiał, iż z wielką radością pojechaliśmy do nieco mniej zatłoczonej dzielnicy miasta. I po półgodzinnym oczekiwaniu w aucie, w akompaniamencie listy Trójki zjedliśmy - na bogato - kraszkebaba. Wracając do domu słuchaliśmy Fisza/Emade. Ta płyta jest magiczna, czarowna i uzależniająca. Lubię panów Waglewskich, lubię dźwięki przez nich grane, lubię słowa. I nawet nie potrafię wskazać, który utwór najbardziej. Ta płyta to całość. Genialna całość.

2 komentarze:

  1. Muszę zorganizować sobie tę płytę, bo ostatnio na okrągło słucham znów Cabrela :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tę płytę kupiłam. uznałam, że podoba mi się tak bardzo iż mogę wyjść poza spotify i dorzucić swój udział w wysokości sprzedanego nakładu;)
    jest doskonała. słowa same nie robią żadnego wrażenia. ale z muzyką, z kobiecymi głosami Justyny Święs czy Katarzyny Nosowskiej. czary.

    OdpowiedzUsuń