poniedziałek, 30 maja 2016

149/366

Wstałam bardzo wcześnie, wyszłam z Zaspą, byłam jedną z pierwszych klientek w lokalnym warzywniaku. Kupiłam truskawki - nareszcie polskie, słodkie, pachnące. I pojechałam do szpitala. Dziecko życzyło sobie być wożonym na wózku inwalidzkim, bo to takie atrakcyjne i fajne, i bardzo pasuje do książątka. Ale do domu wrócił o własnych siłach chociaż sposób poruszania bardziej w typie Quasimodo niż rezolutnego siedmiolatka.
Zrobiłam brownie z truskawkami. Cudowne jest połączenie czekolady z truskawkami, chociaż brownie nie należy do moich ulubionych wypieków, jest dla mnie za ciężkie, zbyt intensywne w smaku.

3 komentarze:

  1. Brownie za mną chodzi od jakiegoś czasu... Ostatnio w jakiejś telewizji śniadaniowej gotująca tego dnia pani (nie znam) robiła właśnie brownie z truskawkami i powiedziała do prowadzących, że to takie ciasto jak nasz, polski murzynek. I przyznam, że trochę mną wstrząsnęło na tę niepoprawność polityczną. Nie wiem, czy nazwać to indoktrynacją, ale ani to nie brzmi, ani tak naprawdę brownie ma sie ni jak do "naszego murzynka" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj nijak bym tego nie porównała. brownie jest lepkie, ciężkie. a murzynek jest lekki i puszysty, zdecydowania bardziej delikatny. za to ja ostatnio zadumałam się nad przepisem na drożdżowe ciasto czekoladowe. bo jakoś drożdże do czekolady nijak mi nie pasują! chyba nigdy nie jadłam ciasta drożdżowego innego niż białe, maślane. bardzo mnie to intryguje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie też ! Raz czy dwa jadłam z kakao lub czekoladą, i nie, zdecydowanie nie !

    OdpowiedzUsuń