poniedziałek, 30 maja 2016

147/366

Dziecko przytuptało do mnie z opasłym tomiszczem książki w ramach prezentu na Dzień Matki. Później pojechaliśmy do szpitala, gdzie całkiem sprawnie załatwiliśmy temat przyjęcia na oddział. W drodze powrotnej wjechaliśmy na lody do "białego domku". Skusiłam się na smak "ferrero rocher". Och! Tak! Dokładnie tak smakowały, jak te cukierki:)

2 komentarze:

  1. Ooooo, takie właśnie uwielbiam :) Ferrero roche, albo Kinder bueno, lub słony karmel !
    Książka ma bardzo zachęcającą recenzję. Pozostaje mi czekać na audiobooka, bo nie widzę siebie czytającej ponad 700-stronicową książkę. Ciekawa jestem jak będzie Ci się czytała :) i pod względem treści, i pod kątem wygody.

    OdpowiedzUsuń
  2. na polskim rynku ukazały się wcześniej dwie powieści Saabye. i żadna w formie audiobooka. a ja lubię "cegły". mam nadzieję, że za tę wkrótce się zabiorę i nie porzucę zbyt szybko:)

    OdpowiedzUsuń