poniedziałek, 30 maja 2016

150/366

Skończyłam czytać "Fatum i furię". Zaskakująca książka. Miała bardzo różne recenzje - od głosów, że arcydzieło po opinie, że jednak wydmuszka i ledwie sprawne rzemiosło. A jednak kiedy skończyłam czytać, to zamyśliłam się nad nią. Postać Madeline... fascynująca kiedy już poznamy jej sekrety. Zaskakująca. Nagle z przezroczystej mimozy stała się pełnokrwista, pełnowymiarowa, nawet w głowie zobaczyłam ją zupełnie inaczej. 
Wyciągnęliśmy ogrodową huśtawkę. I znów mam swoje ulubione miejsce do czytania...

2 komentarze:

  1. bardzo mnie ta książka intryguje... dobrze (?), że mam krótka pamięć, bo żądza posiadania tych książek by mnie wykończyła :))

    OdpowiedzUsuń
  2. ona jest intrygująca. i dziwna. i przekombinowana (takie nawiązania do Szekspira, mitologii) a przynajmniej ja nie bardzo się odnajduję w tych rozlicznych dygresjach. skupiłam się na fabule. i ta mnie zaskoczyła i bardzo wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń