niedziela, 29 maja 2016

150.2016

29/05 - trudny dzień, mimo, że piękna, słoneczna niedziela.
          Doszłam do wniosku, że nawrót zespołu niespokojnych nóg,
          to informacja od mojego ciała, żeby wiać :) Przyznaję, że
          kosztowna fizycznie i uciążliwa wiadomość, nie pozwalająca
          mi zasnąć do 4. Potem, trwająca cały dzień nauka cierpliwości.
          A najlepszy czas jest teraz, gdy diohespan już działa, a sąsiad
          wreszcie się zamknął.

2 komentarze:

  1. długo wydawało mi się, że ta choroba to jakaś ściema. dopóki nie poczytałam ile ludzi na to cierpi! współczuję. ostatnio mam problemy ze snem (ale to na tle emocjonalnym) i wiem, jak taka zarwana noc czy urywany sen potrafi zmęczyć i zdołować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się wydaje, że to taka "modna" dolegliwość. Nawet nie chcę myśleć "choroba". Mam to od bardzo dawna, pamiętam powrót samochodem z Łodzi, gdy miałam mniej niż 15 lat, myślałam, że oszaleję... Z kolei w ciąży z synem nr1 miałam nawrót, nijak nie umiałam lekarzowi wytłumaczyć o co mi chodzi, wręcz myślałam, że z głową coś mam. W sumie to ma podłoże neurologiczne, jeśli dobrze rozumiem, więc wiele sie nie pomyliłam :)

    OdpowiedzUsuń