29/05 - trudny dzień, mimo, że piękna, słoneczna niedziela.
Doszłam do wniosku, że nawrót zespołu niespokojnych nóg,
to informacja od mojego ciała, żeby wiać :) Przyznaję, że
kosztowna fizycznie i uciążliwa wiadomość, nie pozwalająca
mi zasnąć do 4. Potem, trwająca cały dzień nauka cierpliwości.
A najlepszy czas jest teraz, gdy diohespan już działa, a sąsiad
wreszcie się zamknął.
długo wydawało mi się, że ta choroba to jakaś ściema. dopóki nie poczytałam ile ludzi na to cierpi! współczuję. ostatnio mam problemy ze snem (ale to na tle emocjonalnym) i wiem, jak taka zarwana noc czy urywany sen potrafi zmęczyć i zdołować.
OdpowiedzUsuńTak się wydaje, że to taka "modna" dolegliwość. Nawet nie chcę myśleć "choroba". Mam to od bardzo dawna, pamiętam powrót samochodem z Łodzi, gdy miałam mniej niż 15 lat, myślałam, że oszaleję... Z kolei w ciąży z synem nr1 miałam nawrót, nijak nie umiałam lekarzowi wytłumaczyć o co mi chodzi, wręcz myślałam, że z głową coś mam. W sumie to ma podłoże neurologiczne, jeśli dobrze rozumiem, więc wiele sie nie pomyliłam :)
OdpowiedzUsuń