22/05 - syn nr2 skosił trawę, umył podłogę, a ja pół dnia słuchałam
audiobooka piorąc i sprzątając, a co dziwniejsze, sprawiało mi to
przyjemność.
Koło 20 D. napisał, czy wypiję kawę, więc spotkaliśmy się w kawiarni.
Lubię te kawałki życia.
niestety łapię się na tym, że kiedy u mnie ktoś sprząta (lub coś robi domowego) to czuję wewnętrzny przymus, aby także zajmować się domem. inaczej mam wyrzuty sumienia jak stąd do Zgierza;)
OdpowiedzUsuńO ! Tak ? Po pierwsze to domownik, a po 2 musi umieć robić takie rzeczy. To po prostu wychowawcze :D
OdpowiedzUsuńwiem. i bardzo temu przyklaskuję. nawet ostatnio z sąsiadem na ten temat rozmawiałam. generalnie o bałaganie. i on - a pan jednak w wieku mojej mamy - przyklasnął mojemu poglądowi, że zamiast codziennie umytej podłogi ważniejsze jest, aby coś zrobić dla siebie:)
OdpowiedzUsuńOczywiście ! No chyba, że słucha się audiobooka :))) ale nie kojarzę, żeby mi sie zdarzyło kiedykolwiek myć podłogę dzień po dniu.
OdpowiedzUsuń