wtorek, 17 maja 2016

137.2016

16/05 - zrozumiałam, że K. (z U.K) zakochała się w tym filmie, 
          więc, żeby się zrelaksować, obejrzałam... Myślałam, że po z łóżka się
           nie podniosę. Bo K. śnił się Vincent Cassel, i ona się w tym śnie w nim
           kochała - jak się później okazało. Dla odreagowania włączyłam Allena
           Poznasz przystojnego bruneta i to faktycznie był miód na moje serce,
           poza tym słuchałam "Projekt...", zrobiłam frytki i grałam w kulki :D

2 komentarze:

  1. bardzo mnie ten film zaintrygował. ostatnio płaczę tylko na filmach o skrzywdzonych zwierzętach więc może dla mojej przytępionej wrażliwości okazałby się bardzo lajtowy?;)

    no więc straciłam serce do Allena. bardzo ubolewam bo zdarzają mu się filmy genialne (Blue Jasmin! Wszystko gra! Klątwa Skorpiona! Purpurowa róża z Kairu! Złote czasy radia! i wiele innych). ale te pogłoski obyczajowej natury, którym jakoś daję wiarę i uznaję za wysoce prawdopodobne bardzo mi przeszkadzają. i strasznie mi przykro, że ktoś tak zdolny, tak przenikliwy jest uwikłany w takie dwuznaczności:(

    OdpowiedzUsuń
  2. To zaryzykuj :) chociaż uprzedzam, że momentami ciężki, chyba ze 4x przerywałam.

    Hmy... mnie trudno, podobnie jak z Polańskim, te informacje, do których mamy dostęp kładą się cieniem na twórczość. Nawet nie wiem, czy staram się oddzielić, czy jest jakieś ale. Filmy Allena lubię i ciężko mi z tego zrezygnować.

    OdpowiedzUsuń