środa, 11 maja 2016

129/366

Długo spałam. Bardzo lubię budzić się, wstawać kiedy dzień jest w pełnym rozkwicie. Czuję się taka wolna, bez przymusu, rozleniwiona. Pojechałam do pracy, wróciłam pieszo. Wysłuchałam relacji i zachwytów z rowerowej wyprawy do Puszczykowa. I z kieliszkiem białego wina zaległam na bujanym fotelu...

2 komentarze:

  1. Zaczynam doceniać ten stan, właśnie tak jak teraz, cisza, spokój, nigdzie się nie wybieram, nic nie muszę i jednocześnie mam wrażenie, że ten czas ma sens, a nie przelewa się między palcami.

    OdpowiedzUsuń
  2. o tak. to czas bycia dobrym dla siebie. ten czas nie musi być w obiektywnej ocenie "pożytecznie" spędzony. jest dobry bo poświęcam go komuś, kogo bardzo kocham i o kogo dbam. o!:)

    OdpowiedzUsuń