Niedzielne przedpołudnie na plaży. Pod wydmą, gdzie najmniej wiało. Zajadaliśmy się jeszcze ciepłą wędzoną rybą, a wokół było pusto i cicho. Wzrok odpoczywa, duch się regeneruje.
Po południu pojechaliśmy do Gąsek. Rodzice W. zaprosili nas na grilla. Dzieciaki zajęte sobą więc mogliśmy w spokoju rozmawiać, jeść i pić. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam w podobnej sytuacji towarzyskiej;)
Piękne jest to zdjęcie !
OdpowiedzUsuńChyba nigdy wcześniej nie byłam nad Bałtykiem w maju. Zaskoczyły mnie kolory morza, bo po praz pierwszy widziałam nasz Bałtyk taki bardzo, bardzo turkusowy. Może to zasługa majowego światła?
Usuń