środa, 18 maja 2016

138/366

Szaro, buro, zimno. Wieje, pada. A mój nastrój tak bardzo adekwatny do pogody...
Dobrze, że w domu ocalał ostatni kawałek sernikobrownie z rabarbarem. Dobrze, że jest ekspres parzący idealną kawę. I dobrze, że bardzo rozgarnięte dziecko właściwie samo odrabia lekcje - ja tylko zerkam, sprawdzam i chwalę po czym z radością zmykam na kilkanaście minut popołudniowej drzemki.

2 komentarze:

  1. Czytałam ten przepis i dołączył do całej, długiej listy ciast, których nie zrobię :D bo zjadłabym za jednym posiedzeniem ! :D
    Pogoda i kontekst życiowy średnio sprzyjająca :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie przeceniasz swoje siły;)
      w starciu z tym ciastem naprawdę nie da się go zjeść dużo. jest ciężkie, bardzo sycące, mam wrażenie że już pod koniec spożywania jednego kawałka odczuwa się coś na kształt ulgi, że oto pusty talerzyk:)

      Usuń