Szaro, buro, zimno. Wieje, pada. A mój nastrój tak bardzo adekwatny do pogody...
Dobrze, że w domu ocalał ostatni kawałek sernikobrownie z rabarbarem. Dobrze, że jest ekspres parzący idealną kawę. I dobrze, że bardzo rozgarnięte dziecko właściwie samo odrabia lekcje - ja tylko zerkam, sprawdzam i chwalę po czym z radością zmykam na kilkanaście minut popołudniowej drzemki.
Czytałam ten przepis i dołączył do całej, długiej listy ciast, których nie zrobię :D bo zjadłabym za jednym posiedzeniem ! :D
OdpowiedzUsuńPogoda i kontekst życiowy średnio sprzyjająca :*
zdecydowanie przeceniasz swoje siły;)
Usuńw starciu z tym ciastem naprawdę nie da się go zjeść dużo. jest ciężkie, bardzo sycące, mam wrażenie że już pod koniec spożywania jednego kawałka odczuwa się coś na kształt ulgi, że oto pusty talerzyk:)