sobota, 14 maja 2016

135.2016

14/05 - przyszedł w życiu taki dzień, którego wyczekiwałam :)
           Nie przewidywałam okoliczności, ale miałam nadzieję, że nastąpi.
           Odwiedziliśmy z D. syna nr1 w O. Najpierw w pubie, w którym
           pracuje, zamówiłam pizzę, D. burgera i nie stać mnie na obiektywizm :D
           To była absolutnie najwspanialsza pizza jaką jadłam w życiu :D



                     Potem w CH kupiliśmy dziecku nr1 parę rzeczy, byliśmy w akademiku.
                     Tak zmężniał ten nasz chłopak, wydoroślał, był taki zadowolony,
                     serdeczny, miły i wesoły... podejrzewałam, że może taki być :)))
                    

2 komentarze:

  1. Aż mnie wzruszenie chwyciło za gardło. Nie wyobrażam sobie, jak to jest zobaczyć dziecko w dorosłym, samodzielnym życiu.
    Bardzo się cieszę, że takie a nie inne wrażenia. I nie o pizzę mi chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że zrozumiesz i poczujesz :*

    OdpowiedzUsuń