wtorek, 3 maja 2016

122.2016

01/05 -kupiłam w sobotę w biedrze hamburgery, surowe, uformowane mięso
          wołowe... i jak nie lubię, tak się zakochałam ja i syn nr2 :))
        
          Po południu przejechaliśmy z D. obwodnicę na rowerach, podjechaliśmy
          do Orlenu na hot-dogi. I w sumie, taki dzień, gdy handel nie działa
          (poza stacją benzynową :)) nie robi mi tak bardzo, jak się tego spodziewałam.

3 komentarze:

  1. Mówisz, że i ja przekonałabym się do hamburgerów?:)

    Oj, mnie te dni kiedy handel nie pracuje robi bardzo dobrze. Mam wrażenie, że wszystko się wycisza, całe miasto. I chyba naprawdę chciałabym, aby w niedziele sklepy były zamknięte.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, chyba zrobione samemu sobie są innej jakości :)) Ale też mam wrażenie, że trzeba mieć na nie nastrój :))

    W sumie doszłam do wniosku, że mnie jest wszystko jedno w temacie handlu w niedzielę, na pewno można się przyzwyczaić do zamkniętych sklepów.

    OdpowiedzUsuń
  3. a z jaką bułką zrobiłaś? bo dla mnie to właśnie buła jest zazwyczaj najmniej pasującym i smakującym mi elementem hamburgera...

    OdpowiedzUsuń