wtorek, 3 maja 2016

120.2016

29/04 - dość nerwowy piątek w pracy, potem br1.
          Ogarnia mnie  przedszpitalna obsesja, a im więcej słyszę,
          że to nic takiego, tym większą złość czuję. Ale chyba nie
          mam recepty i każda reakcja otoczenia by mnie irytowała.
          Jako antidotum sprawdza się jazda na rowerze :)
          Wieczorem urodziny L. Kupiliśmy azalię japońską :)

2 komentarze:

  1. Ale urodziny tego L czy tej L? Bo się pogubiłam w literkach:)
    Ech... każdy ma prawo po swojemu przeżywać, nieistotne czy w cudzej ocenie to, co czeka jest "tylko" czy "aż". Dla mnie to konkretna ingerencja w organizm, w ciało. Jak tu zachować spokój? Jak podejść "na luzie"? Reaguj jak czujesz. Bo masz prawo do obaw, do nerwów, do przygotowania się, do pytań. Bo nikogo innego to nie dotyczy.
    A to będzie w narkozie? Czy inny rodzaj znieczulenia? Wiesz już, jak będzie przebiegał ten zabieg? Jak długi pobyt lekarz planuje?
    Napiszesz mi na priv?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego L. :)) Tej L. nie świętujemy razem :))

    OdpowiedzUsuń