wtorek, 2 sierpnia 2016

211/366

Poranne perypetie z otwarciem firmy doprowadziły mnie do śmiechu. I sprawiły, że dzień minął zaskakująco szybko. Udało się popchnąć jedną sprawę urzędową. Niby nic a poczułam się, jakbym przestawiła szafę gdańską. W domu przespałam popołudnie. Położyłam się z bolącą głową i obudziłam się a głowa nadal bolała. L. w mieście B. Dom taki cichy i spokojny. I wieczór nagle długi i czarowny, kiedy nie zakłóca go grający telewizor.

3 komentarze:

  1. A co to za sprawa ? Napisz na priv. Ale i tak gratuluje !

    OdpowiedzUsuń
  2. a to sprawa z ZUSem. nadal jest poplątane chociaż zrobiłam milowy krok ku rozplątaniu. ale jakoś nie poczułam ulgi. raczej ogromne zmęczenie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulga pewnie przyjdzie, jak sprawa będzie zamknięta. ALe i tak dobrze, że udało CI się rozplątać co nieco.

    OdpowiedzUsuń