środa, 17 sierpnia 2016

228/366

Dopadła mnie taka starość, że przygotowując się do pikniku na dwie rodziny muszę przygotowywać listę. Inaczej zapomnę o czymś ważnym. I tak wstałam rano i przygotowałam:
- warzywa w słupki
- pomidory w połówki
- dip ziołowy
- hot-dogi z ciasta francuskiego z parówkami/kabanosami
- ogromną miskę popcornu
- wodę z cytryną, miętą i ogórkiem 
- surówkę marchewkową na ostro

Spakowałam upieczone dzień wcześniej pierogi. Przygotowałam obrus, koce, sztućce, miskę i wodę dla Zaspy. I pojechaliśmy na piknik. Pogoda była taka sobie ale nie przeszkadzała odpoczywać i relaksować się. Rozbiegane, roześmiane dzieci, spacer po majątku Rogalin, pies głaskany ponad miarę. Cudowny dzień. Tak pozytywnie mnie naładował energią, że po powrocie do domu jakoś z rozpędu i przypadkiem posprzątałam łazienkę:)

1 komentarz:

  1. Łeee, to raczej przedsmak starości :D takie listy to robię od lat :D bo nie zapamiętałabym 3/4 spraw i rzeczy.

    OdpowiedzUsuń