Wizyta księgowa przebiegła w bardzo miłej, sympatycznej atmosferze. Aż nieprawdopodobne. Poza tym pracuję jak mrówka, mam ambitny plan przed piątkowym wolnym uporządkować biurko.
A na poznańskiej grupie książkowej kupiłam za grosze książkę, bo bardzo zaintrygował mnie tytuł (sugerujący ciepłe czytadełko idealne na plażę lub do kubka ciepłej het baty i pledu). Umówiłam się na odbiór w drodze nad morze. Rano przeglądając "Zwierciadło" znalazłam ten tytuł wśród polecanych lektur sprzyjających dobremu nastrojowi i aurze urlopowej:)
Ciekawa jestem, jak będzie z tą książką. Kiedyś też zwróciłam na nią uwagę, nawet zastanawiam się, czy gdzieś jej nie mam.
OdpowiedzUsuńPan księgowy, to niezmiennie niezły egzemplarz :D