Praca, praca, dużo pracy. Cieszy mnie to, bo zazwyczaj latem nasza biurowa tablica z rozpisanym planem pracy świeciła pustkami. No ale - to kolejny wieczór solo, kolejne popołudnie podszyte zmęczeniem. Wieczorem długo słucham kryminału. I już wiem, że poranna pobudka będzie bardzo trudna:)
To tak trochę smutno... Dobrze, że chociaż pan Bonaszewski - jak podejrzewam - Ci towarzyszy.
OdpowiedzUsuń