poniedziałek, 5 września 2016

246/366

No to pojechaliśmy z kotą do weterynarza. Na miejscu okazało się, że w seniorce kociego rodu drzemie niespożyta siłą, że kot może i chudy ale daje radę (niemal) roznieść transporter. Weterynarz oznajmił, że kot jak na swój wiek (15 lat) jest w rewelacyjnej kondycji i ani myśli kończyć żywot. No i ulżyło mi, bo jednak podejmowanie decyzji o uśpieniu zwierzęcia zawsze jest trudne i zawsze podszyte wyrzutami sumienia, czy decyzja była słuszna.
Wieczorem odwieźliśmy G. do babci a w drodze wjechaliśmy na lody do Kolorowej. W piątek skusiłam się na lody mascarpone z czarną porzeczką, piernikowe i czekoladowe z wiśniami. Najlepsze w Poznaniu, bezapelacyjnie!:)

2 komentarze:

  1. Oj, to bardzo się cieszę, że P. dobrze :) a jej chudość wet czymś wytłumaczył ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stwierdził, że wcale nie jest chuda! że bardzo dobrze wygląda. i że w sumie zazwyczaj wizja kota dobrze wyglądającego to wizja kota zapasionego (gdyby zobaczył czarną to uznałby, że połknęła beczkowóz!):) ale dla mnie wygląda mizernie. poradził, żeby częściej odrobaczać, zbadał ale żadnych guzów na organach wewnętrznych nie stwierdził. no po prostu starsza pani, ale przyznam że po podaniu sterydu pani nam jakby odmłodniała i nie chodzi nawet o zachowanie ale o spojrzenie, jakąś taką werwę widoczną:)

      Usuń