czwartek, 8 września 2016

251.2016

07/09 - po pracy i po br1 wybrałam się z A. do kina na Juliete.
           Na sali 7 osób, adekwatnie do klimatu. Po raz kolejny przekonałam się,
           że filmy Almodovara lubię, podobają mi się emocje i ekspresja.
           Ten wydał mi się subtelny, skojarzenia i obrazy wracają po jakimś czasie,
           przypominają się sceny, wątki... Piękne wnętrza, krajobrazy.
           Wciąż chcę dodać kolejne zdjęcie :)
           Może fabuła nie należała do najlżejszych, ale wyszłam po prostu
           odprężona. I zakończenie było fajne :)) nikt się nie ruszył na napisach
           końcowych w oczekiwaniu...






2 komentarze:

  1. jak znajdujesz siły, aby po dwóch pracach pójść jeszcze do kina? wiem, wiem - to przyjemność ale jak się do tej przyjemności zmobilizować:)
    zazdroszczę filmu. ja też bardzo lubię Almodovara, nawet jeśli film jest słabszy to i tak ma ten jego ślad, rys, rozpoznawalność, która bardzo do mnie przemawia. i wizualna strona jego filmów - kolory, kadry, kontrasty. i muzyka. bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale po powrocie do domu, to już padłam !!! :)
    Może sprawdź w kinie ? :)

    OdpowiedzUsuń